Dzięki świetnej grze w drugiej połowie polscy koszykarze pokonali Włochów 74:63 i zameldowali się w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Najwięcej punktów wśród podopiecznych trenera Miłoszewskiego uzyskał Krzysztof Kempa, 18. Ich rywalem w czwartkowym meczu będzie niepokonana dotychczas Słowenia.          

Polscy koszykarze fazę grupową zakończyli na trzecim miejscu z dorobkiem 1 zwycięstwa i dwóch porażek. W ostatnim meczu ulegli Serbii  67:97. Wobec tego ich rywalem w 1/8 finału zostali Włosi, którzy w Grupie B uplasowali się na drugim miejscu, notując odwrotny bilans: 2:1. Teraz obie drużyny spotkały się na inaugurację fazy pucharowej, a stawką pojedynku był awans do ćwierćfinału. Przegrany z kolei musiał  zadowolić się  grą o miejsca 9-16.

Polacy rozpoczęli mecz od celnego rzutu za trzy punkty po zbiórce w ataku, ale Włosi szybko odpowiedzieli tym samym. Gospodarze od początku starali się dotrzymywać kroku rywalom, ale na przeszkodzie stanęły liczne straty. Dodatkowo goście byli świetnie dysponowali w rzutach z dystansu. Tylko w pierwszej kwarcie kilkukrotnie zdobyli punkty w ten sposób. Nasz zespół z kolei wybierał ustawione akcje w strefie podkoszowej, po których często zyskiwał punkty z linii rzutów wolnych. Po pierwszych dziesięciu minutach było 22:16.

Druga kwarta rozpoczęła się od wielu niedokładności z obu stron. Polacy jednak po cichu zbliżali się do rywali, wykorzystując kolejne rzuty wolne. Po akcji od kosza do kosza w wykonaniu Jakuba Szumerta wyszli na prowadzenie 25:24. Drugą dobrą wiadomością było to, że Włosi mieli już przekroczony limit fauli. Od tego momentu rywale zanotowali mini serię punktową i trener Miłoszewski poprosił o czas. Uwagi najwyraźniej poskutkowały, bo akcją 2+1 popisał się Krzysztof Kempa, utrzymując nasz zespół w grze. Po pierwszej połowie było 31:33. Kwestia końcowego wyniku pozostawała sprawą otwartą.

Gospodarze drugą połowę rozpoczęli od mocnego uderzenia i po trójce Maksymiliana Wilczka ponownie wyszyli na prowadzenie. To za sprawą nowego gracza Legii Warszawa nasz zespół sukcesywnie powiększał przewagę. W pewnym momencie zrobiło się 45:37 i trener Włochów poprosił o czas. Po stracie Aleksandra Busza goście przełamali niemoc strzelecką. Wówczas efektownym wsadem z faulem popisał się Szumert i Polacy znów zwiększyli dystans. Po dwóch celnych rzutach wolnych Wilczka zrobiło się +10. W tym fragmencie mieliśmy również więcej koszykarskiego szczęścia, o czym świadczy dobitka Krzysztofa Kempy. Miejscowi dali sobie rzucić w końcówce pięć punktów z rzędu, ale przed ostatnią kwartą i tak prowadzili 59:52. Tę część gry rozstrzygnęli na swoją korzyść w stosunku 28:19.

Czwarta kwarta rozpoczęła się od pogoni gości, którzy kontynuowali swoją dobrą grę i błyskawicznie zmniejszyli dystans do ledwie dwóch „oczek”. Polacy przełamali się, zdobywając punkty z linii. Mniej więcej na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry było 63:57. Wówczas trójką po zasłonie popisał się Jakub Andrzejewski, lecz rywale także trafili z daleka. Na tym etapie nikt nie zamierzał odpuszczać, ale to nasz zespół nadal był w lepszej sytuacji. Ostatecznie polscy koszykarze wytrzymali presję,  pokonali Włochów 74:63 i zameldowali się w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Najwięcej punktów wśród podopiecznych trenera Miłoszewskiego uzyskał Krzysztof Kempa, 18. Do swojego dorobku dopisał również 16 zbiórek.

Teraz Polaków czeka jeszcze większe wyzwanie. W czwartkowym ćwierćfinale zmierzą się z niepokonaną dotychczas Słowenią. Stawką tego pojedynku będzie awans do strefy medalowej. Początek meczu o godz. 18:00.

Włochy – Polska 63:74 (22:17, 11:14, 19:28, 11:15)

Polska: Krzysztof Kempa 18, Maksymilian Wilczek 18 (3), Jakub Szumert 9, Anthony Wrzeszcz 9, Jakub Andrzejewski 7 (2), Conrad Luczynski 6, Kuba Piśla 5 (1), Jakub Stupnicki 2, Aleksander Busz 0, Maciej Nagel 0, Janusz Ratowski 0.
Najwięcej dla Włoch: Filippo Gallo 15 (3), Leonardo Faggian 13 (2).

Relacjonował: Oskar Struk

Foto: Tomasz Sokołowski/400mm.pl