Polska dzięki świetnej czwartej kwarcie pokonała Bułgarię 87:66, odnosząc premierowe zwycięstwo na tegorocznych mistrzostwach Europy. Dzięki temu Biało-Czerwoni pozostają w grze o utrzymanie w Dywizji A. By to osiągnąć, potrzebują jeszcze jednej wygranej.
Polscy koszykarze mogli zapewnić już sobie utrzymanie w Dywizji A, ale niestety przegrali wysoką z Litwą 74:98. Teraz, by zrealizować cel minimum, musieli wygrać dwa kolejne mecze. Pierwszym ich rywalem byli Bułgarzy, którzy w poprzednim spotkaniu ulegli Słowenii 65:84. Trener Kloziński postanowił zmienić formację podkoszową. Mecz rozpoczęliśmy w składzie: Łosiak, Musiałek, Sularski, Nagel, Boruciński-Hrycyk.
Pierwsi konto punktowe otworzyli rywale, trafiając raz z linii rzutów wolnych. Polacy szybko odpowiedzieli m.in. celnym rzutem z dystansu. W połowie premierowej kwarty prowadziliśmy 12:9. Dwa razy z rzędu celnie przymierzyliśmy z dystansu, odskakując na dwucyfrowy dystans. Wówczas trener rywali poprosił o czas. Było to niespełna dwie minuty przed końcem premierowej kwarty. Zakończyła się ona wynikiem 24:11. Już na tak wczesnym etapie wypracowaliśmy sobie sporą przewagę. Było to możliwe dzięki dobrej skuteczności z dystansu.
Drugą część gry lepiej rozpoczęli rywale, zdobywając 6 punktów z rzędu. Tym razem to nasz trener poprosił o czas. Dzięki niefrasobliwości Bułgarów przy wprowadzeniu piłki zdobyliśmy łatwe punkty spod kosza. Gra się wyrównała, gdyż natrafiliśmy na dużo większy opór niż w pierwszej kwarcie. Błyskawicznie zmniejszył on różnicę do ledwie punktu. Ten fragment wygrali 17:5. Na szczęście dzięki skutecznej akcji Borucińskiego-Hrycyka przełamaliśmy niemoc strzelecką. Po kolejnej tak potrzebnej trójce ponowie odskoczyliśmy na pięć „oczek”. Mieliśmy jednak problemy z organizacją gry w ataku, co rywale skrzętnie wykorzystywali. Po pierwszej połowie prowadziliśmy 37:33. Tę kwartę przegraliśmy 13:22, tracąc sporo ze wcześniej zbudowanej przewagi.
Drugą połowę celnym rzutem spod kosza zainaugurowali Bułgarzy. Polacy jednak szybko odpowiedzieli. Rywale przymierzyli celnie z dystansu i wynik oscylował w granicach remisu. To z punktu widzenia psychologicznego była niekorzystna sytuacja dla naszego zespołu, który wcześniej wysoko prowadził. Nie broniliśmy już tak mocno na piłce, dlatego po kolejnej trójce traciliśmy już 4 punkty. Na szczęście szybko doprowadziliśmy do remisu. Po szczęśliwej akcji 2+1 ponownie odskoczyliśmy na cztery „oczka”, łapiąc nieco równowagę. Po trzech kwartach było 60:55.
Ostatnią część gry premierowymi punktami w meczu otworzył Stanisław Musiałek, wykonując skuteczną penetrację. Polacy ponownie uciekli na 9 punktów i trener rywali poprosił o czas. Po kolejnej akcji od kosza do kosza w wykonaniu naszego obwodowego odskoczyliśmy na 13 „oczek”. Na niewiele ponad 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry było 73:59. Nasi koszykarz konsekwentnie powiększali przewagę, wygrywając akcje jeden na jeden. Ostatecznie dzięki świetnej grze w czwartej kwarcie Polska pokonała Bułgarię 87:66. Najwięcej punktów wśród Biało-Czerwonych zanotował Wojciech Bloch, 17. Dobre zawody rozegrał również Stanisław Musiałek, autor 13 „oczek”. Dzięki tej wygranej Polacy postawili pierwszy krok na drodze do utrzymania. Jeszcze jeden muszą wykonać w sobotę… Nasz zespół decydujący mecz rozpocznie o godz. 15:00.
Bułgaria-Polska 66:87
Dla Polski punktowali: Wojciech Bloch 17, Michał Nagel 14, Stanisław Musiałek 13, Gabriel Sularski 13, Franciszek Boruciński-Hrycyk 7, Oliwier Botorek 6, Piotr Łosiak 4, Patryk Hurynowicz 4, Bartosz Folga 4, Vincent Berliński 3, Filip Dereszyński 2, Borys Szopa 0.
Relacjonował: Oskar Struk
Foto: FIBA