W meczu 26. kolejki Grupy A 2. Ligi SMS PZKosz Władysławowo pokonał po dogrywce, na własnym parkiecie Energę Basketball Elbląg 103:96. Najwięcej punktów wśród miejscowych zanotował Błażej Czapla 40. Warto jednak docenić również postawę Michała Szarbatke, który trafiał kluczowe rzuty w dodatkowym czasie gry.

Sytuacja przed spotkaniem:

W meczu 24. kolejki Grupy A 2. Ligi SMS PZKosz Władysławowo w niesamowitych okolicznościach   pokonał  na własnym boisku Basket 2010 Kruszwicę 79:78.  Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Michał Szarbatke (34). To właśnie on był autorem kluczowego rzutu za 3 punkty, który przesądził o zwycięstwie gospodarzy. Z kolei  Energa  Basketball Elbląg przegrała minimalnie  z Astorią Bydgoszcz 85:88. Elblążanie z bilansem 12 zwycięstw 13 porażek plasują się na 10 pozycji. W poprzednim starciu obu ekip wygrali pewnie  na własnym boisku 96:68. Było to w 11. serii spotkań.

Sytuacja kadrowa:

Sytuacja kadrowa ekipy z Władysławowa: dalej poza grą byli: Franciszek Boruciński-Hrycyk, Leon Franczuk i Thijs Braam, a Igor Jankowski ze względów profilaktycznych, wynikających z kontuzji pleców, zagrał jedynie w rozegranym kilka godzin wcześniej meczu trzecioligowym.

Przebieg meczu:

Miejscowi rozpoczęli mecz w następującym zestawieniu: Szarbatke, Czapla, Siergiej Kępiński, D. Grzejsczyk. Początek spotkania należał do gości, którzy byli niezwykle skuteczni w rzutach z daleka. Na punkty zamieniali nawet próby, w których obrona gospodarzy była bez zarzutu. Mieli przy tym bardzo dużo szczęścia. Po stronie SMS-u jak zwykle próbowali się odgryzać Czapla i Szarbatke. Wypracowana na starcie przewaga, pozwoliła jednak elblążanom wygrać premierową odsłonę 25:15. W tym okresie aż pięciokrotnie trafili z daleka.

Wiadomo, że rzuty trzypunktowe są bardzo nieprzewidywalnym elementem i nie można na ich opierać całej swojej gry. Przekonali się o tym goście, którzy zatracili wcześniejszą skuteczność. To pozwoliło gospodarzom błyskawicznie przejąć kontrolę nad meczem. Ich atak był bardzo efektywny. Wystarczy powiedzieć, że w tym okresie zdobyli aż 31 oczek.  Fenomenalną końcówkę zaliczył Błażej Czapla, który w końcówce drugiej kwarty zdobył osiem punktów z rzędu, dając swojemu zespołowi prowadzenie po 20 minutach 46:43. Już do przerwy miał na swoim koncie rewelacyjne 22 punkty. Po stronie gości 14 oczek zanotował Kacper Jastrzębski. Ofensywna pierwsza połowa zwiastowała ogromne emocje po zmianie stron.

W trzeciej kwarcie uaktywnił się niewidoczny dotąd Rafał Matyga. Szczególnie pożyteczny był po bronionej stronie parkietu, zaliczając kilka przechwytów, które jego koledzy zamieniali na punkty. Na boisku zrobiło się nerwowo. Goście otrzymali dwa przewinienia techniczne, co pozwoliło miejscowym jeszcze powiększyć dystans. Wszystko dzięki festiwalowi rzutów wolnych, które podopieczni trenera Niedbalskiego wykorzystywali połowicznie. Osiągnęli jednak dwucyfrową przewagę. Dobra końcówka kwarty w wykonaniu podopiecznych Arkadiusza Majewskiego sprawiła, że 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry było 69:60.

Przyjezdni kontynuowali odrabianie strat. Tę część gry rozpoczęli od szybkiego rzutu za trzy punkty. Obie strony poszły na wymianę ciosów. To było korzystniejsze dla gości, konsekwentnie zmniejszających dystans. Po kolejnych dwóch trójkach w końcu dopięli swego, wychodząc na prowadzenie 79:77. Na szczęście na posterunku był Czapla, który znów  przymierzył z dystansu. Od tego momentu nikt nie zamierzał odpuszczać. Sprytny manewr podkoszowy z faulem wykończył Daniel Grzejszczyk. Do pełni szczęścia zabrakło celnego rzutu wolnego, który mógł przesądzić o wygranej miejscowych.  Elblążanie znów trafili za trzy, doprowadzając do remisu. Bohaterem meczu mógł zostać Czapla, ale jego próba z nieprzygotowanej pozycji nie znalazła drogi do kosza. Tym samym byliśmy świadkami kolejnej w tym sezonie dogrywki.

Gracze SMS-u lepiej rozpoczęli dodatkowe pięć minut, ale rywale znów błyskawicznie odpowiedzieli punktami. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Szarbatke, który na różne sposoby rozwiązywał kluczowe akcje. Przyjezdni zaczęli się spieszyć i nie byli już tak precyzyjni. Czas pracował na korzyść gospodarzy, którzy wykorzystywali rzuty wolne po taktycznych przewinieniach. Ostatecznie po meczu pełnym zwrotów akcji SMS PZKosz Władysławowo pokonał po dogrywce, na własnym parkiecie Energę Basketball Elbląg 103:96.  Najwięcej punktów wśród miejscowych zanotował Błażej Czapla 40. Warto jednak docenić również postawę Michała Szarbatke, który zachował zimną krew w końcówce. Dla ekipy z Władysławowa była to niezwykle ważna wygrana w kontekście walki o awans do fazy play-off. Młodzi koszykarze wykazali się ogromnym hartem ducha, który został nagrodzony zwycięstwem.

Następne spotkanie:

Ekipa znad morza nie ma jednak zbyt dużo czasu na świętowanie. Już w środę 12 marca czeka ją kolejne ważne spotkanie. O godz. 18 na własnym parkiecie rozegra derbowy mecz. Jej rywalem będzie Uniwersytet Gdański Trefl Sopot, który również celuje w awans do najlepszej ósemki po sezonie zasadniczym. Szykują się wielkie emocje. Zapraszamy do kibicowania.

Dla SMS-u punktowali: Błażej Czapla 40, Michał Szarbatke 26, Daniel Grzeszczyk 17, Cezary Siergiej 9, Stanisław Musiałek 4, Rafał Matyga 4, Patryk Redłowski 3, Filip Woźniak 0, Marcel Snochowski 0, Szymon Kępiński 0, Adam Wierzbicki 0, Benjamin Nhial (nie grał)

Wyniki kwart:

1. kwarta: 15:25

2. kwarta: 31:18

3. kwarta: 23:17

4. kwarta: 17:26

Dogrywka: 17:10

Z Władysławowa relacjonował: Oskar Struk