

W meczu 28. kolejki Grupy A 2. Ligi, ambitnie grający SMS PZKosz Władysławowo uległ na własnym boisku zespołowi Mana Lake Sokół Marbo Międzychód 84:87, będąc w grze o zwycięstwo do ostatnich sekund. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Błażej Czapla 47, notując po raz kolejny w tym sezonie kosmiczny występ.
Sytuacja przed spotkaniem:
SMS PZKosz Władysławowo odniósł trzecie kolejne zwycięstwo, tym razem w derbowym starciu z Treflem Sopot (93:86). Wygrana przybliża ich do fazy play-off, a świetne występy Czapli (30 pkt) i Szarbatke (24 pkt) były kluczowe dla sukcesu gospodarzy. Z kolei jego sobotni rywal, czyli Mana Lake Sokół Marbo Międzychód dość niespodziewanie uległ w Bydgoszczy tamtejszej Astorii 88:94. Dla lidera tabeli była to dopiero trzecia porażka w bieżącym sezonie. W pierwszym starciu obu drużyn SMS musiał uznać wyższość wyżej notowanego rywala, przegrywając na wyjeździe w 13. Kolejce aż 64:89. Liderem punktowym ekipy Marcina Chodkiewicza ze średnią 15,6 jest Marcin Wróbel. Razem z zespołem gości do Władysławowa przyjechała grupa żywiołowo reagujących kibiców, tworząc gorącą atmosferę.
Sytuacja kadrowa:
Z uwagi na trwające równolegle w Sopocie rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów, trener Mariusz Niedbalski nie mógł w sobotnim meczu skorzystać z całej grupy młodszych zawodników. Co więcej, poza grą znajdował się Michał Szarbatke, zmagający się z kontuzją Achillesa. Dobrą wiadomością jest fakt, że do składu po dłuższej przerwie wrócił Thijs Braam, który wedle pierwotnych ustaleń miał otrzymać minuty w ograniczonym zakresie.
Przebieg meczu:
SMS rozpoczął mecz w następującym składzie: Czapla, Kępiński, Siergiej D. Grzejszczyk. Od początku spotkania nie było widać różnicy, jaka dzieli oba zespoły w ligowej tabeli. Gospodarze grali bez kompleksów. Na starcie wyróżniał się Daniel Grzejszczyk, który celnie przymierzył z dystansu. Swoje w ataku robił aktywny Cezary Siergiej. Po trójce Błażeja Czapli zrobiło się 16:9. Na twarzach dotychczas pewnych siebie kibiców gości pojawiła się konsternacja. Potem jeszcze dwa punkty spod kosza dorzucił Filip Woźniak. Wówczas w ekipie na boisku pojawili się rezerwowi. Lider tabeli to wykorzystał, notując serię 9:0, doprowadził po pierwszej kwarcie do remisu po 18. Celnym rzutem w ostatniej akcji popisał się Jakub Nowak.
Druga kwarta należała do Błażeja Czapli, który niemal w pojedynkę z powodzeniem toczył bój z zespołem rywali. Zdobywał punkty na różne sposoby, będąc nie do zatrzymania. Wsparł go Kajetan Dettlaff, trafiając za trzy. Pożyteczny pod atakowanym koszem był Benjamin Nhial. Każdy zawodnik dokładał swoją cegiełkę do pozytywnego wyniku. Widać było, że brak presji i chęć pokazania się w starciu z liderem tabeli pozytywnie wpływały na ich poczynania. Żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać. Goście ponownie popisali się celnym rzutem na koniec kwarty. Dzięki akcji Marcina po pierwszych 20 minutach prowadzili minimalnie 45:43. Biorąc pod uwagę absencję kontuzjowanego Michała Szarbatke, był to dla gospodarzy świetny rezultat. Już na tym etapie meczu Błażej Czapla miał 19 punktów. Wśród rywali 18 zanotował Damian Szymaczak.
Po zmianie stron uwidoczniła się przewaga gości, ale Czapla i spółka nie zamierzali odpuszczać, odskakując nawet na pięć punktów. Sokół miał w zespole na tyle dużo koszykarskiej jakości, błyskawicznie odpowiadając celnymi rzutami. Po trzech kwartach w nieco lepszym położeniu byli goście, prowadząc 66:60.
W ostatniej kwarcie SMS po raz kolejny w tym meczu pokazał wolę walki. Cały czas musiał odrabiać straty, w krytycznym momencie nawet dziewięciopunktowe. Wtedy znów sprawy w swoje ręce wziął Czapla i gospodarze ponownie mogli myśleć o wygranej. Goście połowicznie wykorzystali rzuty wolne, co stworzyło szansę dla ekipy z Władysławowa na doprowadzenie do dogrywki.
Trener Niedbalski poprosił o czas, a w sektorze gości można było usłyszeć rozpaczliwe: „Zabierzcie tego Czaplę”, co wyraźnie rozbawiło samego zawodnika. Nie było jednak mowy o dekoncentracji, bo moment był zbyt poważny. Wszyscy wiedzieli, do kogo powinna trafić piłka w decydującej akcji. Problem w tym, że tego samego świadomi byli także gracze Sokoła, którzy sprytnym podwojeniem odcięli lidera gospodarzy.
Podanie trafiło do Cezarego Siergieja, choć jego rzut był technicznie poprawny, to nie znalazł drogi do kosza. Tym samym ambitnie grający SMS PZKosz Władysławowo uległ na własnym boisku zespołowi Mana Lake Sokół Marbo Międzychód 84:87.
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Błażej Czapla – 47. Po raz kolejny w tym sezonie zaliczył świetny występ. Wśród zwycięzców 26 punktów miał Damian Szymczak, a Jakub Nowak zapisał na swoim koncie o jedno oczko mniej.
Następne spotkanie:
Do końca sezonu zasadniczego pozostały dwie kolejki. SMS PZKosz Władysławowo ma już zapewniony awans do fazy play-off. Jedyną kwestią, jaka pozostała do rozstrzygnięcia, jest jego pozycja.
W następnej kolejce zmierzy się z zespołem Mikstol Tarnovia Tarnowo Podgórne, czyli swoim potencjalnym rywalem w kolejnej rundzie. Mecz zaplanowano na środę, 26 marca, na godzinę 19:00.
Teraz część zawodników uda się do swoich macierzystych klubów, by wziąć udział w Mistrzostwach Polski Juniorów Starszych. Początek zmagań już w środę, 19 marca, w Gdyni.
Dla SMS-u punktowali: Błażej Czapla 47, Daniel Grzejszczyk 11, Cezary Siergiej 6, Kajetan Dettlaff 6, Filip Woźniak 4, Szymon Kępiński 4, Benjamin Nhial 4, Thijs Braam 2, Adam Wierzbicki 0, Leon Franczuk (nie grał).
Wyniki kwart:
1. kwarta: 18:18
2. kwarta: 25:27
3. kwarta: 17:21
4. kwarta: 24:21
Z Władysławowa relacjonował: Oskar Struk