W pierwszym meczu nowego sezonu drugiej ligi SMS PZKosz Władysławowo rozgromił MKK Boruta Zgierz, 91:63. Najwięcej punktów dla miejscowych zanotował Błażej Czapla, 24. Ten rezultat sprawił, że podopieczni Mariusza Niedbalskiego będą w czołówce po pierwszej kolejce!

Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania trener Michał Mróz zapowiedział, że w grze zespołu ujrzymy nową jakość. Jego przekonanie w 100% znalazło odzwierciedlenie w wydarzeniach boiskowych, ale nie uprzedzajmy faktów. Gospodarze rozpoczęli mecz w składzie: Czapla, Szarbatke, Matyga, Franczuk i Grzejszczyk.

Premierowe punkty zdobyli goście. Sprytnym zbiegnięciem za plecy popisał się Kacper Dominiak, wykonując udaną penetrację. SMS szybko odpowiedział. Było to możliwe dzięki skutecznym akcjom Leona Franczuka i Michała Szarbatke. Miejscowi byli tego dnia bardzo agresywni. Od początku wyszli wyższą obroną, stosując wzmożoną presję na gracza z piłką. Dobra obrona skutkowała licznymi przechwytami, te z kolei przekładały się na łatwe punkty z kontrataku. Prym wiedli obwodowi. Grą zespołu mądrze kierował Błażej Czapla, a Michał Szarbatke z chirurgiczną precyzją wykorzystywał rzuty z pół dystansu. Rywale, chcąc go powstrzymać, zacieśniali obronę w pomalowanym. To z kolei otworzyło grę trzypunktową. Ofensywa funkcjonowała należycie. Świadczy o tym 29 punktów zdobytych w pierwszej kwarcie. Z kolei ekipa ze Zgierza zapisała na swoim koncie ledwie 17 „oczek”.

W drugiej kwarcie na boisku pojawili się rezerwowi, ale nie odbyło się to kosztem wyniku. Przewagę centymetrów umiejętnie wykorzystywał Thijs Braam. Obwodowi nadal byli skuteczni na dystansie. SMS za każdym razem starał się przyspieszać grę. Mądrze realizowane kontrataki pozwalały na zdobywanie łatwych punktów. Po stronie minusów należy zapisać zbyt dużą liczbę rzutów wolnych rywali oraz problemy w zastawieniu. Bilans zysków i strat był jednak korzystny, dlatego miejscowi prowadzili do przerwy 54:35. Gości w grze starał się trzymać Kacper Dominiak, który w tym okresie zapisał w swoim dorobku aż 21 punktów.

Po zmianie stron gra nadal toczyła się pod dyktando miejscowych. Trener Mariusz Niedbalski stosował szeroką rotację. Wszyscy zawodnicy pojawili się na boisku. To pozwoliło utrzymać wysoką intensywność gry, szczególnie w obronie. W trzeciej kwarcie ekipa z Władysławowa dorzuciła do swojej przewagi jeszcze jedenaście punktów, wygrywając tę część gry 22:11.

Wobec wysokiego prowadzenia, w ostatniej kwarcie trener Niedbalski dał pograć rezerwowym, którzy dokończyli dzieła. Ostatecznie SMS PZKosz Władysławowo zanotował wymarzony początek sezonu, pokonując MKK Boruta Zgierz, 91:63. Najwięcej punktów dla miejscowych zanotował Błażej Czapla, 24. O trzy miej zanotował Michał Szarbatke. Było to jednak prawdziwie zespołowe zwycięstwo, gdyż wszyscy zawodnicy zapisali na swoim koncie zdobycz punktową. Po meczu o komentarz poprosiliśmy trenera Mariusza Niedbalskiego, który był bardzo zadowolony z udanej inauguracji sezonu: „Ten mecz pokazuje, że obraliśmy bardzo dobry kierunek pracy, mamy w szkole bardzo dużo talentu. Trzeba go mądrze wykorzystać, ciężko pracując. Każdy z moich zawodników włożył 100% wysiłku jak na cztery tygodnie pracy. Przed nami długi sezon, będziemy starali się go jak najlepiej wykorzystać – przekonuje szkoleniowiec. Uważa, że agresywna gra jego zespołu nie jest efektem metamorfozy: to nie jest nowość. Nie każdy jest w stanie to wykonać, ale my tak pracujemy. Zawsze powtarzam zawodnikom, że w młodym wieku najważniejsza jest energia i odpowiednie nastawienie. Błędy zdarzają się każdemu, ale brak witalności i motywacji jest w naszej szkole niedopuszczalny” – dodaje. Pomimo wysokiej wygranej przestrzega przed huraoptymizmem: „chyba wygraliśmy dzisiaj za wysoko. Obawiam się tego, jak taki wynik może zadziałać, natomiast chcę widzieć, że każdy z moich zawodników się rozwija. Wiadomo, jeden się rozwinie bardziej, inny mniej, ale każdy ma w tym sezonie zrobić krok do przodu” – kończy nasz rozmówca.

W następnej kolejce SMS PZKosz Władysławowo podejmie na własnym parkiecie TKM Włocławek. Początek spotkania w sobotę, 5 października o godz. 17:00. Nie ma lepszej zachęty do odwiedzenia hali w OPO Cetniewo niż tak udana inauguracja sezonu. To co, widzimy się za w sobotę?

Relacjonował: Oskar Struk