W pierwszym dniu drugiego turnieju fazy zasadniczej Centralnej Ligi Juniorów SMS PZKosz Władysławowo uległ Nawrotowi Śląskowi Wrocław 67:81. O wyniku zdecydowała duża liczba strat po stronie ekipy Michała Mroza. Licznik zatrzymał się na liczbie 30.   

W dniach 13-15 grudnia w Gdyni zaplanowano   drugi turniej fazy zasadniczej Centralnej Ligi Juniorów. W zmaganiach  udział biorą  ekipy:  z Gdyni, Władysławowa, Poznania Sopotu i dwie z Wrocławia. Wzorem pierwszego turnieju każdy z zespołów rozegra trzy spotkania. SMS zmierzy się w nim kolejno z: Nowrotem  Śląskiem Wrocław, Pyrą  AZS Szkoła Gortata  Poznań i WKK Wrocław. Przypomnimy, że w rozegranej we Władysławowie pierwszej rundzie zmagań SMS zanotował komplet zwycięstw.  Z kolei jego piątkowy rywal, czyli Nawrot Śląsk Wrocław na obiektach WWK Wrocław  zapisał na swoim koncie dwie wygrane i porażkę. Zdecydowanym  liderem punktowym drużyny Tomasza Jankowskiego jest Patryk Pobuta, który notuje średnio 21,3 „oczka” na mecz Po stronie drużyny z Władysławowa z gry z powodu kontuzji kostki wypadł Rafał Matyga. To spore osłabienie, biorąc pod uwagę jego formę w inauguracyjnych zawodach.

Ekipa z Wrocławia od początku postawiła na mocną obronę i nacisk na gracza z piłką, już w pierwszych akcjach udało jej się wymusić kilka strat rywali i zamienić je na łatwe punkty. SMS szybko otrząsną się z marazmu dzięki skutecznym wejściom pod kosz Stanisława Musiałka i Patryka Redłowskiego przejął inicjatywę. Aktywny pod koszem atakowanym był Franciszek Boruciński- Hrycyk, który z powodzeniem wykorzystywał przewagę wzrostu. Dzięki temu pierwsza kwarta skończyła się wynikiem 21:19.

Druga kwarta nie była już tak płynna. Obie strony miały problem ze zdobywaniem punktów. Było dużo chaosu w ataku  i biegania od kosza do kosza. Więcej spokoju w tym fragmencie zachował jednak  Śląsk. Wygrał tę część gry 17:8. Dzięki temu prowadził do przerwy 36:29. Na skutek ciągłego nacisku na gracza z piłką w wykonaniu podopiecznych trenera Tomasza Jankowskiego, SMS miał ogromne problemy z organizacją gry w ataku. Długo musiał konstruować swoje akcje. Przez to często oddawał rzuty w niedoczasie i z nieprzegotowanych pozycji. Już na tym etapie miał 14 strat.

Trzecia kwarta nie przyniosła zmiany obrazu gry. Wrocławian dalej na prowadzeniu  trzymał skuteczny w ataku Patryk Pobuta, który w całym spotkaniu zdobył 27 punktów, trafiając 9 z 13 rzutów z gry. Śląsk do wcześniejszej przewagi dorzucił 2 „oczka” i po kolejnych dziesięciu minutach prowadził 57:48.

Uskrzydleni takim obrotem spraw Podopieczni Tomasza Jankowskiego nie zamierzali pozwolić rywalom na powrót do gry. Podkręcili tempo i uzyskali dwucyfrową przewagę. W najlepszym dla siebie momencie uzyskał 18 punktów przewagi. SMS nie miał już nic do stracenia. Wyszedł wyżej w obronie, wykazał się większym zaangażowaniem po obu stronach parkietu. To pozwoliło mu wyprowadzić kilka skutecznych kontr i na moment wrócić do meczu. Skuteczną pogoń uniemożliwiły jednak straty. Po kolejnych nieudanych akcjach sytuacja wróciła do normy. Ostatecznie Nawrot Śląsk Wrocław pokonał SMS PZKosz Władysławowo 81:67. Najwięcej punktów w meczu uzyskał Patryk Pobuta, 27. Wśród pokonanych 15 „oczek” zanotował Franciszek Boruciński-Hrycyk. Wrocławianie byli tego dnia zespołem bardziej zdeterminowanym. Kontrolowali przebieg spotkania i zasłużenie wygrali. Podopieczni Michała Mroza nie mogli marzyć o sukcesie ze względu na zbyt dużą liczbę strat.  30 to zdecydowanie zbyt wiele, nawet na poziomie juniorskim.

Był to ostatni mecz pierwszego dnia gdyńskiego turnieju Centralnej Ligi Juniorów. Wcześniej wysokie wygrane zanotowały ekipy Trefla Sopot i WKK Wrocław. Dla SMS-u było to pierwsze niepowodzenie w tegorocznej edycji CLJ. Śląsk z kolei legitymuje się bilansem 3:1. W drugim dniu turnieju o 14:30 zagra z gospodarzami. Z kolei ekipa z Władysławowa o 17:00 podejmie Pyrę AZS Szkołę Gortata Poznań.

Po meczu o przyczyny wygranej zapytaliśmy trenera Tomasza Jankowskiego. „Kluczem do zwycięstwa była obrona. Zawsze powtarzam moim zespołom, że wszystko zaczyna się od obrony, atak jest tylko dodatkiem. Stosowaliśmy mocny nacisk na gracza z piłką i wykazaliśmy się determinacją” – uważa szkoleniowiec. Ma również świadomość tego, że w przypadku grania turniejowego  ważne jest umiejętne rozkładanie sił. „Zobaczymy, jak będziemy jutro wyglądać   fizycznie, ale wiadomo, że trzeci dzień zawsze jest najtrudniejszy pod tym względem” –  kończy opiekun Śląska Wrocław.

Dla SMS-u punktowali: Boruciński-Hrycyk 15, Musiałek 14, Redłowski 11, Jankowski 10, Grzesiak 9, G. Grzejszczyk 4, Snochowski 2, B. Braam 2,  Gajos, Jasiński, F. Mącik 0.

Z Gdyńskiego Centrum Sportu relacjonował: Oskar Struk