W meczu 18. kolejki 2. Ligi SMS PZKosz Władysławowo rozgromił ostatni w tabeli King II Szczecin 112:35. Najwięcej punktów wśród miejscowych zdobył Michał Szarbatke – 23. Na pochwałę zasługuje postawa debiutanta, Filipa Gajosa, który uzyskał 19 „oczek”, trafiając m.in. 5 z 9 rzutów za trzy.
Sytuacja przed spotkaniem:
W poprzedniej kolejce koszykarze SMS PZKosz Władysławowo pewnie pokonali na wyjeździe TKM Włocławek 103:76. Z kolei King II Szczecin musiał uznać wyższość rezerw Astorii Bydgoszcz, przegrywając 53:106. Ekipa ze Szczecina jest jedyną w drugoligowej stawce, która w bieżącym sezonie nie odniosła jeszcze zwycięstwa. Oba zespoły spotkały się już w pierwszej rundzie. Wówczas pewnie triumfowali podopieczni Mariusza Niedbalskiego 109:36. Choć w sporcie nie można lekceważyć żadnego przeciwnika, to przed spotkaniem jedynym pytaniem były rozmiary zwycięstwa ekipy znad morza.
Sytuacja kadrowa:
Przed każdym spotkaniem SMS PZKosz Władysławowo warto przyjrzeć się sytuacji kadrowej. W porównaniu do poprzedniego meczu lista kontuzjowanych powiększyła się o Szymona Kępińskiego. Z uwagi na dużą liczbę spotkań, które w najbliższym czasie czekają podopiecznych Mariusza Niedbalskiego, trener postanowił dać szansę szerszej grupie zawodników. Okazję do debiutu w drugiej lidze otrzymał m.in. Filip Gajos. Kolejne cenne doświadczenie zdobyli także Marcel Snochowski, Jan Grzesiak, Kajetan Dettlaff i Igor Jankowski.
Przebieg meczu:
Gospodarze rozpoczęli mecz w składzie: Szarbatke, Czapla, Jankowski, A. Wierzbicki, D. Grzejszczyk. Już początek spotkania pokazał różnice w potencjale obu drużyn. SMS mocno naciskał na graczy z piłką. To owocowało licznymi kontrami, które przynosiły łatwe punkty. Jak zwykle prym w tym elemencie wiódł Michał Szarbatke, będący królem przechwytów. Pod koszem świetnie radził sobie znajdujący się ostatnio w dobrej formie Daniel Grzejszczyk. Ambitna postawa miejscowych po obu stronach parkietu spowodowała, że po pierwszej kwarcie pewnie prowadzili 30:16.
Choć w drugiej kwarcie na boisku pojawili się rezerwowi, to nie wiązało się to ze spadkiem intensywności gry, wręcz przeciwnie. Jan Grzesiak konsekwentnie wygrywał akcje jeden na jeden, a debiutujący w drugiej lidze Filip Gajos był skuteczny w rzutach z dystansu. Pożyteczną pracę wykonywał również w obronie. W ataku wspomagał go Marcel Snochowski. Choć należy docenić skuteczność ofensywną ekipy z Władysławowa, to jeszcze lepiej radziła sobie pod własnym koszem. W drugich dziesięciu minutach pozwoliła rywalom zdobyć ledwie punkt. Dzięki temu prowadziła do przerwy 52:17.
Pomimo wysokiego prowadzenia SMS nie zamierzał zwalniać tempa po zmianie stron. Wysoka obrona nadal skutkowała przechwytami. Trener Niedbalski stosował szeroką rotację, a każdy zawodnik wnosił coś pozytywnego do gry. Szczególną energią wykazywali się pierwszoklasiści: Gajos i Grzesiak. Grą zespołu mądrze kierował Igor Jankowski, a Marcel Snochowski robił użytek ze swojej największej broni, czyli rzutu za trzy punkty. W efekcie po trzech kwartach było 85:28.
W ostatniej kwarcie gospodarze skupiali się na tym, żeby osiągnąć upragnione 100 punktów. Oprócz tego cenne doświadczenie nabierali młodsi zawodnicy, którzy mogli sprawdzić się na parkietach drugoligowych, dając odpocząć podstawowym graczom. To niezwykle ważne, biorąc pod uwagę nagromadzenie spotkań, jakie w najbliższym czasie czekają SMS. Ostatecznie SMS PZKosz Władysławowo rozgromił ostatni w tabeli King II Szczecin 112:35. Najwięcej punktów wśród miejscowych zdobył Michał Szarbatke – 23. Na pochwałę zasługuje postawa debiutanta, Filipa Gajosa, który uzyskał 19 „oczek”, trafiając m.in. 5 z 9 rzutów za trzy. W ekipie gości 12 punktów zanotował Wiktor Pankiewicz.
Kolejne spotkanie:
Gracze z Władysławowa nie mają zbyt dużo czasu na odpoczynek, gdyż już w sobotę czeka ich dużo trudniejsze wyzwanie. W meczu wyjazdowym zmierzą się z AZS-em UMK Transbruk Toruń. Początek pojedynku zaplanowano na godzinę 13:00. Zachęcamy do oglądania w transmisji internetowej.
Dla SMS-u punktowali:
Michał Szarbatke 23, Filip Gajos 19, Marcel Snochowski 13, Jan Grzesiak 11, Daniel Grzejszczyk 10, Błażej Czapla 10, Igor Jankowski 10, Franciszek Boruciński-Hrycyk 9, Patryk Redłowski 5, Filip Woźniak 2, Adam Wierzbicki 0, Kajetan Dettlaff 0.
Wyniki kwart:
1. kwarta: 30:16
2. kwarta: 22:1
3. kwarta: 33:11
4. kwarta: 27:7
Komentarze pomeczowe:
Mariusz Niedbalski: „Młodzi zawodnicy muszą być zawsze skoncentrowani na treningu, na odprawach video, przede wszystkim na meczach. Gramy w tym tygodniu 3 mecze. Myślę, że większość zawodników pojawi się na parkiecie. Takie mecze, jak dziś są wyjątkową szansą na pokazanie się uczniów pierwszej i drugiej klasy. Ci, którzy dotychczas grali mniej lub wcale pokazali się z dobrej strony. Zależało nam bardzo na tym, żeby utrzymywać naszą grę na bardzo dużej intensywności. Myślę, że udało nam się zrealizować to założenie. Każdy mecz jest bezcenny. Zależało nam, żeby większa grupa koszykarzy mogła pokazać się na parkietach drugoligowych. Zagrali całkiem sporą liczbę minut. Podobało mi się to, jak walczyli. Co roku kalendarz SMS-u jest bardzo specyficzny, bo chłopcy równocześnie grają w swoich klubach. Do tej specyfiki zdążyłem się już przyzwyczaić. Myślę, że jesteśmy na tyle wytrenowani, że sobie z tym poradzimy. Musimy umiejętnie szachować siłami. Nasi liderzy grali dziś troszkę mniej. Nie było zawodnika, który mógłby się czuć wyeksploatowany. W meczu w Toruniu musimy powtórzyć ten poziom zaangażowania. Nie będziemy w tej sprawie wykonywać żadnych nerwowych ruchów. Zawsze mówię zawodnikom, że muszą grać tak, jak trenują, czyli bardzo ciężko. Z takim nastawieniem jedziemy do Torunia”.
Filip Gajos: „Myślę, że dzisiaj koledzy bardzo dobrze znajdowali mnie na otwartych pozycjach. Wierzyli w to, że dysponuje skutecznym rzutem. Cieszę się, że dzisiaj byłem dobrze dysponowany, a piłka trafiała do kosza. Jestem pierwszoklasistą, więc cały czas się uczę. Inni koledzy mają za sobą dużo większą liczbę treningów z trenerem Mariuszem. Ja wciąż poznaję jego system. Sądzę, że czas będzie pracował na moją korzyść. Druga liga jest miejscem, w którym chciałbym pojawiać się częściej. Obecnie w zespole mamy bardzo dużo kontuzji. Muszę być gotowy na to, że otrzymam swoją szansę. Trener Mariusz wierzy w młodszych zawodników. Odgryzamy się starszym graczom na treningach. Walka o skład odbywa się na 100% ,- wyjaśnia. Zawodnik opowiada również o początkach w szkole i wyraża zadowolenie z dokonanego wyboru: „Na początku było mi bardzo trudno zaadaptować się do warunków panujących w tej szkole. Był to dla mnie zupełnie inny świat. Uważam, że był to bardzo dobry wybór. Mam tutaj okazję pracować z grupą bardzo dobrych trenerów, którzy uczą mnie zasad panujących w dorosłej koszykówce. Obwodowy pokusił się również o charakterystykę swojej gry. „Moim największym atutem jest rzut z dystansu. Cały czas muszę pracować nad grą w obronie. Najważniejsze jest to, że mam tutaj odpowiednie warunki do tego, żeby się rozwijać”– kończy Filip Gajos.
Z Władysławowa relacjonował: Oskar Struk