W meczu 19. kolejki 2. Ligi SMS PZKosz Władysławowo przegrał wysoko na wyjeździe z AZS-em UMK Transbruk Toruń 64:105. Najwięcej punktów dla gości zdobył Błażej Czapla (17). Do swojego dorobku dorzucił także 7 asyst.

Sytuacja przed spotkaniem:
W poprzedniej kolejce koszykarze SMS PZKosz Władysławowo pewnie pokonali na własnym parkiecie ostatni w tabeli King II Szczecin 112:35. Z kolei sobotni rywal, AZS UMK Transbruk Toruń, zwyciężył rezerwy Astorii Bydgoszcz 93:78. Pierwsze starcie obu drużyn odbyło się w czwartej kolejce – we Władysławowie pewnie triumfowali torunianie 90:65. Nadchodzące spotkanie zapowiadało się jako pojedynek sąsiadów w tabeli. SMS, z bilansem 10:8, zajmował siódmą pozycję, natomiast ekipa z grodu Kopernika plasowała się oczko wyżej, z bilansem 12:6. Co ciekawe, gra na własnym parkiecie nie była atutem torunian – do tej pory wygrali tylko 6 z 11 spotkań. Liderem zespołu jest pochodzący z Władysławowa Arkadiusz Kobus, zdobywający średnio 18 punktów na mecz.

Sytuacja kadrowa:
W porównaniu do ostatniego meczu do listy nieobecnych zawodników należy dopisać Igora Jankowskiego. W raporcie zdrowotnym pojawiły się jednak dobre wieści – do gry po kontuzji powraca Cezary Siergiej. Szansę na debiut w drugiej lidze otrzymał także Gabriel Grzejszczyk.

Przebieg meczu:
Goście rozpoczęli mecz w składzie: Szarbatke, Czapla, Gajos, Boruciński-Hrycyk, Grzejszczyk. Od pierwszych minut aktywnością wyróżniał się Jakub Kondraciuk, który szybko zdobył cztery punkty. SMS miał jednak problemy z organizacją gry – proste straty pozwalały torunianom zdobywać łatwe punkty lub wymuszać przewinienia. Po serii 8:0 dla rywali trener Mariusz Niedbalski poprosił o czas. Niemoc strzelecką gości przełamał dopiero Michał Szarbatke, trafiając rzuty wolne. AZS szybko złapał rytm w ataku, kończąc większość akcji skutecznymi rzutami. Po czterech minutach gry gospodarze prowadzili już 16:4.

W odpowiedzi Szarbatke zanotował skuteczne wejście, ale ekipa z Władysławowa szybko przekroczyła limit przewinień, co pozwoliło rywalom zdobywać punkty z linii rzutów wolnych. Tempo gry spadło, jednak torunianie utrzymywali wypracowaną przewagę. Jak zwykle skuteczny był Arkadiusz Kobus, dla którego mecz przeciwko drużynie z rodzinnego miasta miał szczególne znaczenie. Przewaga AZS-u wzrosła do 18 punktów. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 27:11 dla gospodarzy, a celny rzut za trzy punkty na koniec tej części zanotował Marcel Snochowski.

Na początku drugiej kwarty gospodarze wykorzystali dziurę w obronie rywali, zdobywając łatwe dwa punkty spod kosza. Szybko odpowiedział Franciszek Boruciński-Hrycyk, trafiając za trzy. Problemy z organizacją gry po stronie SMS-u skutkowały kolejnymi stratami, które torunianie zamieniali na punkty. Przewaga gospodarzy błyskawicznie  przekroczyła 20 punktów. Tym razem to AZS szybciej osiągnął limit przewinień, ale dobra obrona miejscowych nie pozwalała graczom SMS-u na łatwe zdobycze punktowe. Jedyną szansą na punkty były rzuty wolne.

Torunianie seryjnie trafiali z dystansu, powiększając przewagę, choć SMS próbował odpowiadać za sprawą celnych rzutów Marcela Snochowskiego. Dzięki kilku zbiórkom w ataku i skutecznemu wejściu pod kosz Błażeja Czapli, SMS próbował zmniejszyć straty. AZS wykorzystywał jednak niedokładności przyjezdnych i świetnie rozgrywał kontrataki. Po 20 minutach gry tablica wyników wskazywała wysokie prowadzenie gospodarzy 56:27.

Początek drugiej połowy również należał do gospodarzy, którzy kontrolowali wcześniej wypracowaną przewagę. Goście wyszli jednak na parkiet z większą energią, co pozwoliło im zanotować serię punktową. Torunianie nadal byli skuteczni z dystansu, odskakując na 30 punktów różnicy. SMS miał problemy z obroną akcji dwójkowych, często musiał uciekać się do przewinień, nawet w sytuacjach rzutowych. Gospodarze przewyższali rywali we wszystkich elementach koszykarskiego rzemiosła. Po trzech kwartach prowadzili pewnie 82:49.

Na początku czwartej kwarty trener SMS-u poprosił o czas, jednak rozpędzeni torunianie kontynuowali skuteczne akcje. Dzięki pozytywnemu wynikowi w grze gospodarzy było coraz więcej luzu, pozwalali sobie na efektowne zagrania i szybko powiększyli przewagę do 40 punktów. Podłamani gracze SMS-u nie bronili już tak agresywnie jak wcześniej. AZS raz za razem znajdował drogę do kosza. Wobec natłoku spotkań trener gości wpuścił na boisko rezerwowych, którzy po raz kolejny mogli zdobyć cenne doświadczenie w drugiej lidze, mierząc się z bardziej rutynowanym rywalem.

Ostatecznie SMS PZKosz Władysławowo przegrał wysoko z AZS-em UMK Transbruk Toruń 64:105. Najwięcej punktów dla gości zdobył Błażej Czapla (17), który dorzucił także 7 asyst. Wśród zwycięzców 14 punktów zdobył Paweł Sowiński, mając spore wsparcie od kolegów, z których kilku przekroczyło barierę 10 punktów.

Kolejne spotkanie:
Gracze z Władysławowa nie mają czasu na odpoczynek. Już w niedzielę, w ramach 25. kolejki, w meczu rozegranym awansem podejmą na własnym parkiecie EIG CEZIB Kangoo Basket Gorzów. Początek spotkania zaplanowano na godz. 13:00.

Dla SMS-u punktowali:
Błażej Czapla 17, Michał Szarbatke 11, Marcel Snochowski 9, Franciszek Boruciński-Hrycyk 8, Filip Woźniak 4, Patryk Redłowski 4, Daniel Grzejszczyk 4, Cezary Siergiej 3, Filip Gajos 2, Adam Wierzbicki 2, Jan Grzesiak 0, Gabriel Grzejszczyk 0.

Wyniki kwart:
I. kwarta: 11:27
II. kwarta: 16:29
III. kwarta: 22:26
IV. kwarta: 15:23

Relacjonował: Oskar Struk