

Reprezentacja Polski przegrała z Izraelem 75:91 na zakończenie fazy grupowej Mistrzostw Europy. 22 punkty zdobył Tymoteusz Sternicki. Polacy zajęli drugie miejsce w grupie. W środę w 1/8 finału zmierzą się z Litwą.
Sytuacja przed spotkaniem:
Reprezentacja Polski dotychczas świetnie radzi sobie na mistrzostwach Europy do lat 20. Na inaugurację turnieju pokonała Finlandię 78:66. W drugim spotkaniu dokonała jeszcze większego wyczynu – w starciu z Hiszpanią pokazała charakter, odrabiając 18 punktów straty i wygrywając 67:63.
Jej poniedziałkowy rywal, czyli Izrael, również ma na swoim koncie dwa zwycięstwa. Najpierw, dzięki świetnej pierwszej połowie, odprawił z kwitkiem Hiszpanów (79:74). Później bez większych problemów rozgromił Finlandię 88:69. Zatem w bezpośrednim starciu spotkają się dwa niepokonane zespoły. Od wyniku tego meczu zależy, który z nich zakończy rywalizację w Grupie A na pierwszym miejscu. Dzięki temu w kolejnej fazie może trafić na teoretycznie słabszego rywala.
Choć w naszym obozie doskonale zdają sobie z tego sprawę, mają również świadomość, że najważniejsze mecze dopiero nadejdą.
„Zagramy o pierwsze miejsce w grupie, ale zarówno my, jak i reprezentacja Izraela mamy w nogach dwa mecze i świadomość, że kluczowe spotkanie EuroBasketu czeka nas w środę.
Oczywiście nie będziemy kalkulować i spróbujemy zagrać o pełną pulę! Izrael ma w swoim składzie graczy ogranych w Ligat Winner Sal, czyli najwyższej klasie rozgrywek, i to doświadczenie pokazał w dwóch meczach grupowych.
Kluczem do wygranej w poniedziałkowym starciu będzie poszerzenie rotacji” – wyjaśnił trener Krzysztof Szablowski, cytowany przez oficjalną stronę Związku.
Przebieg spotkania:
Sztab szkoleniowy wyszedł z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Trzeci raz z rzędu zdecydował się na takie samo ustawienie wyjściowe: Sowiński, Rutecki, Sternicki, Szumert i Lipiński.
Pierwsze punkty w meczu zdobyli Izraelczycy. Popisali się sprytnym zbiegnięciem za plecy. Blok z pomocy Jakuba Szumerta okazał się spóźniony i skutkował faulem w akcji rzutowej, który rywale zamienili na punkty. Polacy ponownie źle weszli w mecz. Po chwili przegrywali 2:8. Szczęśliwym rzutem za 3 punkty w ostatniej sekundzie akcji popisał się wspomniany już Szumert.
Tradycyjnie w połowie pierwszej kwarty pojawili się rezerwowi. Wśród nich Maciej Nagel. Środkowy już w swojej pierwszej akcji ofensywnej wykorzystał przewagę fizyczności i sprytnym manewrem wymusił przewinienie przy rzucie. Izraelczycy za każdym razem starali się napędzać swoją grę. W efekcie szybko osiągnęli dziesięciopunktową przewagę. Na szczęście nasz zespół odpowiedział celnym rzutem z dystansu. Po kolejnej skutecznej kontrze w wykonaniu przeciwników, kiedy zupełnie nie wróciliśmy do obrony, trener Krzysztof Szablowski poprosił o czas.
Uwagi najwyraźniej poskutkowały, bo celnym rzutem za 3 punkty popisał się Rafał Szpakowski. Po pierwszej kwarcie na tablicy wyników było jednak 13:19. Nasz zespół po raz kolejny źle wszedł w mecz, przez co ponownie był zmuszony do odrabiania strat.
Biało-Czerwoni wyszli z tarapatów, odrabiając znaczną część strat już na początku drugiej odsłony. Dzięki skutecznym akcjom po niespełna 4 minutach zbliżyli się do przeciwników na odległość zaledwie punktu. Po punktach Huberta Lipińskiego wyszli na pierwsze w tym meczu prowadzenie. Po chwili akcją od kosza do kosza popisał się Szumert, wymuszając przewinienie. Po trójce Tymoteusza Sternickiego zrobiło się już 31:27. Po kolejnym rzucie z kontry autorstwa Szpakowskiego Polacy uciekli na rekordowe 6 punktów.
Izrael nie zamierzał się poddawać i również odpowiedział skutecznymi akcjami. Do przerwy w lepszej sytuacji był nasz zespół, który minimalnie prowadził 40:37. To efekt wygranej drugiej kwarty 27:18. Na tym etapie spotkania w naszym zespole aż trzech zawodników miało w dorobku po 9 punktów. Byli to: Szpakowski, Szumert i Sternicki. Dla Izraela 11 oczek uzyskał Alon Michaeli.
W drugą połowę lepiej weszli rywale, którzy nie tylko błyskawicznie odrobili niewielką stratę, ale i wyszli na prowadzenie. Wszystko dzięki efektownej serii punktowej 13:0, po której nasz trener poprosił o czas. Na wypracowanie dwucyfrowej przewagi Izraelczycy potrzebowali zaledwie niespełna 3 minut. Wspomniana seria zatrzymała się na 17 punktach. Nasz zespół ponownie miał problemy z zabezpieczeniem własnej tablicy, pozwalając rywalom na punkty z ponowienia. Polacy wyglądali na oszołomionych tak negatywnym obrotem spraw.
W tym turnieju nie raz pokazali już, że potrafią odrabiać straty, więc nie należało tracić nadziei. Natomiast należy zauważyć pewną negatywną prawidłowość – po raz kolejny mamy problemy z właściwym rozpoczęciem meczu. Zarówno w pierwszej kwarcie, jak i po zmianie stron. Nadzieje zespołowi dał Szymon Nowicki, który wykończył zespołową akcję rzutem spod kosza. Nie można jednak myśleć o skutecznym odrabianiu strat, gdy w tak prosty sposób przegrywa się w obronie akcje jeden na jeden. W grze trzymała nas jedynie skuteczność rzutów z dystansu. Po trzech kwartach bliżej wygranej był Izrael, który prowadził 68:55. Wygrał tę część gry aż 31:15.
Naszych zawodników w ostatnich 10 minutach czekało trudne zadanie. Być może łatwiej byłoby im gonić wynik, gdyby wygrywali walkę na bronionej tablicy. Niestety nadal pozwalali przeciwnikom zdobywać punkty drugiej szansy. Na szczęście po raz kolejny nie zamierzali się poddawać. Zanotowali lepszy fragment, redukując straty do 8 punktów. Wówczas opiekun Izraelczyków poprosił o czas. Uwagi poskutkowały, bo jego podopieczni błyskawicznie odbudowali wcześniejszy stan posiadania, ponownie prowadząc 13 punktami. Po ich kolejnej trójce było już 80:65.
Na szczęście błyskawicznie skutecznym zagraniem popisał się Jacek Rutecki. Sęk w tym, że upływający czas nie sprzyjał skutecznemu niwelowaniu dystansu. Na zegarze zostało niespełna 5 minut. Polacy musieli ryzykować. Z powodzeniem przenieśli akcje na obwód, opierając swoją grę głównie na rzutach z daleka. W obronie z kolei musieli szukać przechwytów, stosując podwojenia. Izrael do końca kontrolował wcześniej wypracowaną przewagę.
Ostatecznie reprezentacja Polski przegrała na zakończenie fazy grupowej z Izraelem 75:91. To efekt słabszej drugiej połowy, przegranej 35:54. Wśród Polaków najskuteczniejszym zawodnikiem był Tymoteusz Sternicki – zdobywca 22 punktów. Skrzydłowy trafił 7 z 8 rzutów za trzy punkty. Dla zwycięzców 28 oczek zanotował Alon Michaeli.
Polska – Izrael 75:91 (13:19, 27:18, 15:31, 20:23)
Dla Polski Punktowali:
Tymoteusz Sternicki 22, Rafał Szpakowski 15, Jakub Szumert 12, Joel Ćwik 9, Maciej Nagel 5, Hubert Lipiński 4, Jacek Rutecki 4, Paweł Sowiński 2, Szymon Nowicki 2, Aleksy Walczak 0, Igor Urban 0.
Trener: Krzysztof Szablowski, as. Mariusz Niedbalski, Maciej Jankowski.
Następny mecz:
Polacy z bilansem 2:1 zakończyli zmagania w Grupie A na drugiej pozycji. W środę, po dniu przerwy, w meczu 1/8 finału podejmą Litwę. Początek spotkania zaplanowano na godz. 17:00.
Foto: FIBA
Relacjonował: Oskar Struk