W czwartej kolejce 3. ligi SMS PZKosz Władysławowo po dramatycznym meczu pokonał u siebie TSK Roś Pisz 81:79. Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Cezary Siergiej 22. Ogromne brawa za to spotkanie należą się całemu zespołowi. Serce do walki i charakter zostały nagrodzone wygraną.

Koszykarze SMS PZKosz Władysławowo mają pracowity okres. W sobotę wieczorem zakończyli zmagania na parkietach drugoligowych, by w niedziele w samo południe przystąpić do rywalizacji o jedną klasę rozgrywkową niżej. Oczywiście na parkiet wybiegli nieco młodsi zawodnicy i ci, którzy rzadziej otrzymują szansę gry w pierwszej drużynie. W tych rozgrywkach przed rozpoczęciem niedzielnego meczu podopieczni Mariusza Niedbalskiego legitymowali się bilansem 2:1. Z kolei goście z Pisza mieli na swoim koncie wygraną i porażkę.

Początek meczu zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy zaczęli z dobrą energią. Mocna obrona i celne rzuty z dystansu pozwoliły zbudować nawet dwucyfrową przewagę. Goście wydawali się zaskoczeni takim obrotem spraw. Pierwsza kwarta wygrana w stosunku 25:12 stanowiła dobry prognostyk na dalszą część spotkania.

Eksperci określają jednak koszykówkę mianem Game of Runs (z angielskiego gra serii, przyp. red.). To twierdzenie znalazło dobitne odzwierciedlenie w wydarzeniach boiskowych podczas meczu we Władysławowie.

Kolejne 10 minut przyniosło całkowitą zmianę obrazu gry. Przyjezdni byli skuteczni i szybko opanowali sytuację. Nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie. Po stronie gospodarzy wynik próbował ratować m.in. Rafał Matyga, który dwukrotnie popisał się akcją 2+1. Na przerwę to goście schodzili w lepszej sytuacji, gdyż prowadzili 44:46. Dla właściwego przedstawienia temperatury spotkania należy odnotować, że już w pierwszej połowie opiekun gości został ukarany przewinieniem technicznym. Jak się później okazało, był to dopiero początek emocji w tym spotkaniu.

W trzeciej odsłonie dalej nie było jasne, kto tego dnia zejdzie z parkietu zwycięski. Oba zespoły zanotowały słabszy fragment. Przyjezdni dorzucili do swojej przewagi jeszcze punkt.

Mocnym akcentem otworzyli również ostatnią kwartę. Po szybkich dwóch trójkach z rzędu dystans między drużynami zaczął niebezpiecznie rosnąć. W najlepszym dla siebie momencie ekipa z Pisza osiągnęła nawet dwucyfrową przewagę. Wtedy gospodarze ruszyli do odrabiania strat. Zrobili to skutecznie, gdyż zaczęli lepiej bronić. Kilkukrotnie celnie przymierzyli z dystansu. Gdy przewaga gości była już tylko wspomnieniem, w ich obozie narastała nerwowość. Pod koniec spotkania żadna ze stron nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Dzięki skuteczności na linii rzutów wolnych gospodarze byli o jeden punk z przodu. Kolejna akcja należała jednak do gości. SMS mocno zagęścił strefę podkoszową, żeby uniemożliwić penetrację. Zapomniał jednak o zbiórce. Rywale mieli dwie dodatkowe szanse. W kluczowym momencie doszło do zespołowego bloku i sprytnego nabicia piłki o rywala. Do końca zostały 2,5 sekundy, a posiadanie otrzymali podopieczni Mariusza Niedbalskiego. Wówczas trener gości mocno zaczął protestować, twierdząc, że jego podopieczny był faulowany. W efekcie otrzymał kolejne przewinienie techniczne. Miejscowi dorzucili jeszcze punkt i ich ostatnim zadaniem było wyprowadzenie piłki. Mądrze rozegrali aut i mogli cieszyć się z wyszarpanego zwycięstwa. Radość z tej wygranej była ogromna, gdyż została osiągnięta w niecodziennych okolicznościach. Młodzi zawodnicy jeszcze przez kilka minut wspólnie celebrowali osiągnięty rezultat. Było to dla nich już trzecie zwycięstwo w tych rozgrywkach. W następnej kolejce czeka ich wyjazd do Olsztyna na mecz z Junior Basket Club. Początek starcia 19 listopada o godz. 18:00.

Dla SMS-u punktowali: Cezary Siergiej 22, Franciszek Boruciński- Hrycyk 15, Antoni Juraszewski 14, Szymon Kępiński 10, Rafał Matyga 6, Kajetan Dettlaff 4, Filip Woźniak 3, Patryk Wierzbicki 3, Thijs Braam 2, Adam Wierzbicki 2, Filip Giec 0.

Relacjonował: Oskar Struk