W najnowszym notowaniu akcentujemy rozstrzygnięcie w rywalizacji o trzecie miejsce, w której Śląsk Wrocław, z Danielem Gołębiowskim w składzie pokonał w dwumeczu Spójnię Stargard, sięgając po brązowy medal. Jest to ogromny sukces wrocławian, biorąc pod uwagę wcześniejsze problemy.
- Kacper Borowski, King Szczecin, w SMS w sezonie 2012/2013
King przez większość pierwszego meczu finałowego kontrolował przebieg wydarzeń boiskowych. W najlepszym dla siebie momencie wypracował 17 punktów przewagi. Pozwolił jednak rywalom zbliżyć się na punkt. Wytrzymał jednak napór i dzięki precyzji Andrzeja Mazurczaka wygrał 82:73. Kluczową statystyką były punkty po stratach. W tym elemencie goście triumfowali 21 do 6. Kacper Borowski grał ponad 7 minut i zanotował jedynie zbiórkę. W drugim spotkaniu gra również toczyła się pod dyktando gości, którzy prowadzili przez ponad 26 minut. Na niewiele to się jednak zdało, gdyż tym razem przegrali 81:84. Skrzydłowy spędził na boisku ponad 14 minut, miał 7 punktów i 3 zbiórki. Mistrzowie Polski po meczach nad morzem byli w znacznie lepszym położeniu. W trzecim pojedynku dominowali niemal przez cały czas i pewnie wygrali 75:59. „Boro” grał ponad 9 minut i był bardzo produktywny, gdyż uzyskał 9 „oczek”, 2 zbiórki i przechwyt.
- Mikołaj Witliński, Trefl Sopot, w SMS w sezonie 2013/2014
Trefl gonił King przez całe pierwsze spotkanie. Zbliżył się nawet na punkt. W kluczowym momencie zabrakło mu jednak precyzji w wykończeniu i przegrał 81:84. Mikołaj Witliński grał niespełna 10 minut i miał 2 punkty. W drugim spotkaniu miejscowi także musieli odrabiać straty. Pokazali charakter i wygrali 84:81. Środkowy spędził na parkiecie ponad 15 minut, miał 8 punktów i zbiórkę. Trzeci pojedynek serii był niestety najgorszym spotkaniem sopocian w tym sezonie. Haniebną liczbą ilustrującą ich grę jest 32. Tyle bowiem mieli strat. To również procent celnych rzutów z gry. Skończyło się 59:75. Podkoszowy zapisał na swoim koncie punkt, 6 zbiórek, i przechwyt.
- Daniel Gołębiowski, WKS Śląsk Wrocław, w SMS w sezonie 2016/2017
Bohater bieżącego notowania. To właśnie dzięki jego świetnej postawie wrocławianie odrobili straty w pierwszym spotkaniu o brąz i ostatecznie wrócili do Wrocławia z pięciopunktową zaliczką, gdyż wygrali 88:83. Skrzydłowy grał prawie 27 minut. Zdobył 16 punktów, będąc najlepszym strzelcem swojego zespołu. Do swojego dorobku dorzucił jeszcze 4 zbiórki, tyle samo asyst i 2 przechwyty. Drugi mecz w teorii miał być dla wrocławian łatwiejszy nie tylko z powodu wypracowanej przewagi, ale głównie ze względu na brak nominalnego centra po stronie rywali. Ostatecznie nie bez problemów wygrali to spotkanie 87:85, a cały dwumecz różnicą 7 „oczek”. Dzięki temu zdobyli brązowy medal. Ten wynik należy uznać za ogromny sukces. WKS w tym sezonie miał mnóstwo zakrętów: trzech trenerów i plagę kontuzji. Mimo tego jego koszykarze kończą rozgrywki z „krążkiem” na szyi. „Gołąb” nie musi w wakacje myśleć o przynależności klubowej, gdyż ma ważny kontrakt z wojskowymi.
Opracował: Oskar Struk
Foto: Andrzej Romański/plk.pl