

SMS PZKosz Władysławowo przegrał wysoko na inaugurację trzeciego turnieju sezonu zasadniczego Centralnej Ligi Juniorów z zespołem gospodarzy, PGE AK Młode Żubry Białystok, 68:85. Najwięcej punktów dla gości zdobył Jan Grzesiak, 16.
Sytuacja przed spotkaniem:
Jeszcze w środę koszykarze SMS PZKosz Władysławowo w ramach rozgrywek drugoligowych ulegli na wyjeździe wysoko zespołowi GAK Gdynia, 72:98. Młodsza grupa zawodników udała się do Białegostoku, by w dniach 14–16 lutego rozegrać trzeci turniej sezonu zasadniczego Centralnej Ligi Juniorów. W jego ramach zmierzą się kolejno z zespołami z Białegostoku, Gliwic i Krakowa. Dotychczas podopieczni Michała Mroza legitymują się bilansem 4–2. Odwrotny dorobek mają gospodarze turnieju, którzy dodatkowo musieli przebijać się przez kwalifikacje.
Sytuacja kadrowa:
W ostatnim czasie ekipa z Władysławowa zmagała się z licznymi kontuzjami. Dobrą wiadomością jest fakt, że wszyscy zawodnicy wrócili już do zdrowia. Dotyczy to również Stanisława Musiałka, który zagra jedynie w piątkowym oraz niedzielnym meczu. Wynika to z konieczności rozkładania obciążeń fizycznych.
Przebieg meczu:
Przyjezdni rozpoczęli mecz w następującym zestawieniu: Musiałek, Snochowski, Matyga, Redłowski, Boruciński-Hrycyk. Pierwsze punkty w meczu zdobyli gospodarze, którzy rzutem spod kosza wykończyli akcję dwójkową, potem wykorzystali rzuty wolne. W odpowiedzi efektownym wsadem popisał się Rafał Matyga. Po trójce Marcela Snochowskiego był remis 5:5.
Białostoczanie, niesieni dopingiem kibiców, starali się napędzać swoją grę. Dzięki wyższej obronie szybko odskoczyli na 6 punktów, wymuszając błędy techniczne rywali. Żubry z łatwością mijały pierwszą linię obrony, tworząc sobie dogodne pozycje do rzutów za 3 punkty. Dodatkowo świetnie grali w obronie, wyprowadzając skuteczne kontrataki. W efekcie na niewiele ponad 3 minuty przed końcem pierwszej kwarty było 18:8. Wówczas trener Michał Mróz poprosił o pierwszy w tym meczu czas.
Mimo strzeleckiej niemocy drużyny z Władysławowa, skutecznym wejściem przełamał się Jan Grzesiak. Po pierwszych 10 minutach w zdecydowanie lepszej sytuacji byli miejscowi, prowadząc 21:10.
Drugą kwartę kolejną udaną penetracją otworzył Jan Grzesiak. Problem w tym, że miejscowi nadal byli skuteczni w rzutach z dystansu, świetnie wykorzystując luki w obronie przyjezdnych. Raz za razem bez większych problemów przedostawali się pod atakowany kosz. Ich przewaga oscylowała w granicach 10 punktów. Upodobali sobie rzuty z narożników.
Kiedy ich przewaga systematycznie rosła, opiekun gości był zmuszony poprosić o drugi w tej połowie czas. Wówczas było 29:18. SMS miał problemy z walką na tablicach. Przełom mógł nastąpić po akcji Rafała Matygi, który trafił z faulem, a po niecelnym rzucie wolnym piłkę dobił Filip Gajos. W efekcie goście zdobyli z tej akcji 4 punkty. Był to jednak pojedynczy zryw – zdecydowanie za mało, by na tym etapie meczu myśleć o skutecznej pogoni.
Na koniec drugiej kwarty białostoczanie zanotowali kolejną serię punktową, kończąc ją efektownym rzutem za 3 punkty równo z końcową syreną. Dzięki temu na przerwę schodzili, prowadząc wysoko 45:26. Goście ustępowali rywalom w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Jeśli w drugiej połowie myśleli o skutecznym powrocie do gry, to w znacznym stopniu musieli poprawić swoją postawę.
Na tym etapie meczu najskuteczniejszym zawodnikiem był Krzysztof Zadykowicz, zdobywca 18 punktów. Wyróżnił się także Jan Grzesiak, autor 7 oczek.
W drugą połowę SMS wyszedł z zamiarem odrabiania strat. Problem w tym, że nadal brakowało mu precyzji w wykończeniu akcji. Większa intensywność gry w obronie niestety nie przełożyła się na łatwiejsze pozycje rzutowe. Przewaga Żubrów urosła do rekordowych 25 punktów. Jeśli już podopieczni Michała Mroza popisywali się udanymi zagraniami, to raczej po indywidualnych akcjach. Po kolejnych punktach Jana Grzesiaka opiekun miejscowych na wszelki wypadek poprosił o czas. Po trzech kwartach nadal wysoko prowadzili białostoczanie – 72:48, również kończąc tę część gry celnym rzutem za trzy punkty.
Ostatnie 10 minut nie przyniosło zmiany obrazu gry. Gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń boiskowych, utrzymując wcześniej wypracowaną przewagę. Obrona obu drużyn nie była już tak szczelna, więc łatwiej było o skuteczne akcje. Goście kilkukrotnie popisali się przechwytami, ale nie było ich stać na skuteczną pogoń. W przekroju całego spotkania byli słabszym zespołem. Mając na uwadze kolejne wyzwania, stojące przed zespołem, trener Michał Mróz dał pograć rezerwowym. Na parkiecie pojawili się między innymi Kacper Jasiński, Gabriel Grzejszczyk i Filip Mącik.
Ostatecznie SMS PZKosz Władysławowo przegrał wysoko na inaugurację trzeciego turnieju sezonu zasadniczego Centralnej Ligi Juniorów z zespołem gospodarzy, PGE AK Młode Żubry Białystok – 68:85. Najwięcej punktów dla gości zdobył Jan Grzesiak (16). Dla zwycięzców 29 oczek zanotował Marcel Jakubiec.
Kolejne spotkanie:
Gra turniejowa powoduje, że trzeba mieć krótką pamięć. Szybko nadarza się także okazja do rehabilitacji. W sobotę SMS podejmie GTK Gliwice. Początek meczu zaplanowano na 14:30.
Dla SMS-u punktowali:
Jan Grzesiak 16, Igor Jankowski 11, Patryk Redłowski 9, Marcel Snochowski 8, Franciszek Boruciński-Hrycyk 8, Rafał Matyga 6, Stanisław Musiałek 3, Gabriel Grzeszczyk 3, Filip Gajos 2, Bas Braam 2, Filip Mącik 0, Kacper Jasiński 0.
Wyniki kwart:
1. kwarta: 10:21
2. kwarta: 15:25
3. kwarta: 23:26
4. kwarta: 20:13
Relacjonował: Oskar Struk