Po meczu z Notecią Inowrocław porozmawialiśmy krótko z Jakubem Dłoniakiem, który bardzo chwalił zawodników SMS PZKosz Władysławowo. Udzielił im m.in. rad na temat właściwego podejścia do koszykówki i prawidłowej techniki rzutu.

Oskar Struk: SMS postawił wam nadspodziewanie trudne warunki, będąc świetnie dysponowanym w rzutach za trzy punkty. Jak Pan ocenia postawę młodych zawodników?

Jakub Dłoniak: Dobrze zaczęli mecz, dzielili się piłką i kreowali dla kolegów lepsze pozycje, które przynosiły punkty. Początek meczu był dobry w ich wykonaniu, mocno się postawili. Przez cały czas byli agresywni, starali się rywalizować. Bardzo dobrze, niech trenują.

– W drugiej połowie pokazaliście jednak swoją wyższość, wykorzystując przewagę fizyczności. Świetną pracę pod koszami wykonywał Darrell Harris. Czy mając taką przewagę pod koszem, łatwiej wam było kreować pozycje na dystansie?

Tak, jak najbardziej, masz rację. Chcieliśmy wykorzystać nasz atut, jakim jest Darrell. Podobnie dzieje się w każdym meczu. Dziś była skuteczność. Podawaliśmy mu piłkę w odpowiednim momencie pod koszem. Zbierał, rzucał. Robił to, czego się od niego oczekuje. Naprawdę miał dziś mocną przeprawę, bo chłopaki z SMS-u są wysocy, mają długie ramiona. Może być zadowolony ze swojej postawy. Zagrał dobre zawody i poprowadził nas do wygranej.

Kariera zawodowego sportowca szybko mija. Jaka byłaby Pańska rada dla młodych zawodników, którzy dopiero wkraczają w świat profesjonalnej koszykówki?

Najważniejsze jest właściwe podejście do koszykówki. Cel, jaki dzięki niej chce się osiągnąć oraz miłość do tego sportu. Muszą mieć w sobie dużo pasji, samozaparcia. Kluczowa jest praca wykonywana na każdym treningu. Ważne jest, żeby pracowali nad sobą w czasie wolnym, aktywnie spędzali okres poza treningami. Trzeba być skupionym na tym, żeby każdego dnia stawać się lepszym. Na treningach rozwijać swoje umiejętności.

Przez Lata uchodził Pan za specjalistę w rzutach za trzy punkty. Jaka jest tajemnica prawidłowego wykonania tego elementu?

– Jeszcze przed rzutem trzeba przyjąć odpowiednią pozycję. Być gotowym do rzutu. Odpowiednio kierować nadgarstek i łokieć w stronę obręczy. Praworęczni zawodnicy muszą pilnować lewej ręki, żeby nie przeszkadzała im w rzucie. Jestem otwarty na prace z młodymi zawodnikami. Niech przyjeżdżają, nauczę ich. Na pewno będą zadowoleni.

Czy jest Pan zadowolony z tego, co udało się Panu osiągnąć w trakcie kariery?

– Zawsze wierzyłem w to, co robię. Miałem właściwe podejście do koszykówki. Zajmuje ona wyjątkowe miejsce w moim sercu. Niech młodzi chłopcy wierzą w siebie, dobrze trenują, a na pewno będą mieli z niej dużo pociechy, jak ja.

– Czy czuje się Pan na siłach, żeby razem z Notecią skutecznie powalczyć w tym sezonie o awans na zaplecze ekstraklasy?

– Oczywiście, po to tu jestem. Cały czas płonie we mnie miłość do koszykówki. Moja krew jest pomarańczowa, a serce bije mi mocniej, gdy jestem w hali. Myślę o tym, żeby z moimi kolegami z Noteci osiągnąć upragniony awans. Ta organizacja na to zasługuje. Chcemy to zrobić dla naszych wiernych kibiców, którzy tłumnie odwiedzają nasze mecze, bez względu na przeciwnika. Po to gram, rywalizuje, żeby osiągać sukcesy. Awans stawiamy sobie za cel, do którego konsekwentnie dążymy każdego dnia.

Rozmawiał: Oskar Struk