Po meczu z Wilkami Ełk krótko porozmawialiśmy z Igorem Jankowskim, który wrócił do gry po kilkumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją pleców. W debiucie przed własną publicznością był najlepszym strzelcem zespołu, zdobywając 18 punktów. Zapewnił, że z jego zdrowiem jest już wszystko w porządku.

Oskar Struk: Jak Twoje wrażenia po niedzielnym meczu?

– Igor Jankowski: Czułem się bardzo dobrze. Mecz był wyrównany. Tak naprawdę powinniśmy go wygrać większą różnicą punktów, ale przeciwnik nas zaskoczył w drugiej połowie i trochę namieszał. Wytrzymaliśmy jednak jego napór. Gdy przegrywaliśmy, zachowaliśmy zimną krew i ostatecznie wygraliśmy. Bardzo się z tego cieszymy.

– Jak się czujesz fizycznie po kontuzji pleców, która Ci doskwierała. Dziś pokazałeś, że z Twoim zdrowiem jest wszystko w porządku.   

– To prawda. Chociaż przez 5 miesięcy rozegrałem ledwie 5 meczów, ale cały czas ćwiczyłem. Dzisiaj grałem bez żadnych problemów i bardzo dobrze się czułem.

– Jakie emocje Ci towarzyszyły przed debiutem we własnej hali. Na pewno jest to frustrujące, gdy z powodu urazu tylko trenuje się indywidualnie, a nie można rozgrywać meczów?

– To prawda, jest to trochę frustrujące, ale nie ma się co denerwować, bo to nie sprzyja osiąganiu pozytywnych rezultatów. Dzisiaj czułem się swobodnie i w ogóle się tym nie przejmowałem.

– W meczu z Wilkami Ełk byłeś bardzo dobrze dysponowany w rzutach za trzy punkty. Jakbym miał opisać Twoją charakterystykę, to Amerykanie mówią o takich zawodnikach 3-and-D, czyli ich głównym atutem są rzuty za trzy punkty i dobra obrona. Czy takie określenie do Ciebie pasuje?

– Uważam, że tak, chociaż oba elementy są jeszcze do poprawy. Uważam, że dobrze rzucam za trzy, bronie też nie najgorzej, ale wciąż jest nad czym pracować.

– Na zakończenie: Czy jesteś zadowolony z decyzji o kontynuowaniu kariery w SMS PZKosz Władysławowo?

 Jestem bardzo zadowolony, gdyż mogę w 100% skupić się na koszykówce i nauce, bo właściwie tylko to tutaj robię. Uważam, że jest to bardzo dobre miejsce do rozwoju dla koszykarzy w moim wieku.

Rozmawiał: Oskar Struk.